Należałoby wspomnieć jeszcze o dwóch spotykanych na Aerdzie rasach – najmłodszych Qyendhe i - równie antycznych co Pradawni - Xanoi. Ci drudzy niegdyś żyli na nielicznych wyspach po ciemnej stronie świata, gdzie światło dawały jedynie gwiazdy. Wiedli tam życie wedle swoich zwyczajów, nigdy nie dotknęły ich czasy Upadku, a wieści z jasnej strony planety przynosili im jedynie Pradawni-handlarze, z którymi spotykali się na granicy dnia i nocy. W miarę zwiększania się liczebności Xanoi coraz częściej kupowali od Pradawnych pierwszych Ludzi i Aevinów. Xanoi bowiem, mimo pewnego zewnętrznego podobieństwa do innych ras, zostali przez Naturę skonstruowani całkowicie inaczej – do rozmnażania się potrzebują żywiciela. Każdy osobnik jest zarówno kobietą, jak i mężczyzną. Po dokonaniu zbliżenia obaj Xanoi stają się brzemienni, i zaczynają poszukiwania żywiciela, by w nim złożyć larwę, która będzie powoli się w nim rozwijać. Po jakimś czasie ‘dobroczyńca’ umiera, larwa Xanoi wije wokół niego kokon i tam przepotwarza się w już niemal dorosłego przedstawiciela swej rasy. Na przestrzeni wieków Xanoi perfekcyjnie opanowali sztukę telepatii, której zdolność posiadają już na etapie larwalnym, co pozwala im kierować swą ofiarą. Ci, którzy mieli okazję ich spotkać opisują ich jako wyjątkowo odrażających, trójpalczastych, o skórze zmieniającej barwę lub nawet przezroczystej. Niestety, wciąż jednak bardzo niewiele wiemy o tej pradawnej rasie. W jaki sposób słyszą nawzajem swoje myśli? Dlaczego obce i niezrozumiałe jest dla nich pojęcie 'Ja'? Wygląda na to, że Xanoi wiele jeszcze przed nami skrywają... Wróćmy jednak do opowieści o ich losach. Tak więc przez długie pokolenia Xanoi wiedli żywot po nocnej stronie świata, eksplorując jej wyspy i będąc pierwszymi, którzy odważyli zapuścić się daleko w nieprzyjazne Podziemia. Lecz czasy Boskiego Pokarania nie oszczędziły i tego ludu – i oni musieli zbiec do Podziemia, lecz z przyczyny przeciwnej do Pradawnych – nie dlatego, iż na powierzchni było zbyt zimno, by egzystować, lecz z powodu Słońca, które, jeśli nie przepalało ich skóry, powodowało bezpłodność lub nawet doprowadzało do szaleństwa. Dziś kontakty ludów powierzchni z Xanoi należy uznać za wyjątkowo rzadkie – lecz niewątpliwie zdarzają się.
Qyendhe zaś, czyli Nowonarodzeni, to wynik eksperymentu Lhon z magią Pradawnych. Najpotężniejsi magowie zechcieli powtórzyć wyczyn dawnych panów Aerdy i stworzyć rasę, która miałaby pomagać im w rozprzestnienianiu się po świecie. Oryginalne zaklęcia i towarzysząca im technologia okazały się jednak niedostępne dla odkrywców, użyli więc jej uproszczonej wersji do przemiany ludzi w istoty o nieco innych cechach. Qyendhe bowiem posiadają niebywałą cechę przystosowywania się do nowych warunków. Na przestrzeni kilku pokoleń potrafią wykształcić cechy nieistniejące dotąd wśród przedstawicieli ich ludu, jak np. pionowe lub poziome źrenice, gęste owłosienie na całym ciele lub jego brak, wypustki kostne czy nawet ogon. Stworzeni przed parusetlaty powoli zaczynają wyswabadzać spod jarzma Ludzi i Aevinów, często zakładając własne dzielnice czy zasiedlając tereny dotąd niezamieszkałe. Całkiem sporo zbiegów znalazło wolność w granicach Wielkiego Lasu jako obywatele Val'Naor, Leśnego Królestwa. Wśród całej Wschodniej Aerdy panuje pogląd, iż Qyendhe to istoty niższe od innych ras, nieposiadające duszy (nie uczestniczą w oficjalnych praktykach religijnych – ale przecież nie daje się im takiej możliwości), toteż traktuje się ich w najlepszym wypadku jak niewolników, częściej jednak jak mówiące zwierzęta.
Qyendhe zaś, czyli Nowonarodzeni, to wynik eksperymentu Lhon z magią Pradawnych. Najpotężniejsi magowie zechcieli powtórzyć wyczyn dawnych panów Aerdy i stworzyć rasę, która miałaby pomagać im w rozprzestnienianiu się po świecie. Oryginalne zaklęcia i towarzysząca im technologia okazały się jednak niedostępne dla odkrywców, użyli więc jej uproszczonej wersji do przemiany ludzi w istoty o nieco innych cechach. Qyendhe bowiem posiadają niebywałą cechę przystosowywania się do nowych warunków. Na przestrzeni kilku pokoleń potrafią wykształcić cechy nieistniejące dotąd wśród przedstawicieli ich ludu, jak np. pionowe lub poziome źrenice, gęste owłosienie na całym ciele lub jego brak, wypustki kostne czy nawet ogon. Stworzeni przed parusetlaty powoli zaczynają wyswabadzać spod jarzma Ludzi i Aevinów, często zakładając własne dzielnice czy zasiedlając tereny dotąd niezamieszkałe. Całkiem sporo zbiegów znalazło wolność w granicach Wielkiego Lasu jako obywatele Val'Naor, Leśnego Królestwa. Wśród całej Wschodniej Aerdy panuje pogląd, iż Qyendhe to istoty niższe od innych ras, nieposiadające duszy (nie uczestniczą w oficjalnych praktykach religijnych – ale przecież nie daje się im takiej możliwości), toteż traktuje się ich w najlepszym wypadku jak niewolników, częściej jednak jak mówiące zwierzęta.
Kalyeni N'Vayu D'Nae
Kroniki Wschodniej Aerdy, czyli Opowieści o Krwi, Głębi i Słońcu
Mocnemu Cesarzowi Allainowi dedykowane
Mocnemu Cesarzowi Allainowi dedykowane
wyciąg z Księgi I, Rozdziału III
rok 917 Ery Podniesienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz